10 kwietnia 2014

Potęga niegroźnej ploteczki

Rolą badaczki i badacza jest nie tylko pytanie, ale też podsłuchiwanie i podglądanie. Wydawało mi się, że nie trzeba chyba przekonywać o wartości informacji zdobytych w taki właśnie, mniej konwencjonalny, sposób… a jednak nie każda z osób zaangażowanych w badania, czy to społeczne, czy też komercyjne, docenia rolę „bezsensownej paplaniny przy kawie”. A przecież właśnie takie informacje sprawiają, że badanie dotyka prawdy, nie tylko deklaracji. 

Ostatnio kilkukrotnie zdarzyło mi się usłyszeć rozmowy o pracy właśnie. Przesiadywanie w kawiarniach jest idealne do podsłuchiwania takich plotek. Co ciekawe, zdecydowana większość z nich dotyczyła szefów osób zaangażowanych w rozmowę, a wygłaszane opinie bynajmniej nie były pozytywne. Czy przełożony nie jest już autorytetem? Osobą, od której możemy i chcemy nauczyć się wiele? Osobą, której osiągnięcia i doświadczenie podziwiamy? Wydaje się, że czasy mistrza i ucznia odeszły na dobre. Ale czy plotkowanie o szefie związane jest tylko z upadkiem jego autorytetu, czy może jest zjawiskiem o znacznie większym zasięgu? Brak pozytywnych informacji o przełożonych, także w prywatnych rozmowach z moimi znajomymi, kazał mi postawić hipotezę, że to nie w samych szefach coś nie gra, ale w całej korporacyjnej strukturze.

Przeprowadzone na tej podstawie badanie doprowadziło do ciekawych, solidnych wniosków, a jednak dalej, odpowiadając na pytanie o metodę zbierania informacji, nie zawsze spotykałam się ze zrozumieniem. Ci, którym daleko do idei badań pozadeklaracyjnych, twierdzą jednoznacznie: „badanie to taki wywiad grupowy o proszku, jak w tej reklamie” albo nagrywana rozmowa telefoniczna z milionem pytań. Takie opinie często słyszymy też od klientów.

W momencie, kiedy konsumenci są już solidnie „przemieleni” przez firmy badawcze, powinniśmy być otwarci na nowe rozwiązania metodologiczne. Wydaje się więc, że, tak jak korporacyjnej strukturze, tak też tradycyjnym metodom badawczym, należą się zmiany. Jestem pewna, że nowe porządki przyniosą samo dobro. A na pewno wartościowe raporty z badań i dużo zabawy dla otwartych badaczek i badaczy. 

Marta Marcjanik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz