Ostatnio, w drodze na badania w pewnym niewielkim mieście, minęłam zaparkowany przy ulicy samochód. Nie zwróciłabym na niego uwagi, gdyby nie fakt, że dochodziła z niego głośna muzyka, szyby były mocno zaparowane, a w środku kłębiło się 5 młodych chłopaków. Dosłownie – jak sardynki w puszce. Przystanęłam zaciekawiona czy ruszą w drogę, jednak nigdzie nie zamierzali jechać – to było ich miejsce docelowe.
Podczas wielu rozmów, prowadzonych w szczególności w małych miastach, słyszę od mężczyzn, że zdarza im się po powrocie z pracy posiedzieć jeszcze chwilę w samochodzie nim wejdą do domu. Co wtedy robią? Otwierają sobie wtedy piwo, włączają ulubioną muzykę i… mają swoją chwilę niczym nie zamąconego spokoju. Taki relaks nieraz trwa i 2 godziny. Nie przeszkadza im, że siedzą zamknięci, w garażu.
Podczas naszych ostatnich badań Ethnomedia dużo czasu spędziłyśmy analizując mężczyzn i to, jak radzą sobie we współczesnym świecie. Badania pokazały między innymi, że w momencie, gdy mężczyzna zakłada rodzinę – kumple idą w odstawkę. Jednym to odpowiada – przechodzą w inny stan funkcjonowania. Drugim brakuje męskich spotkań i szukają substytutu.
Zatem, co łączy tych młodych chłopaków z samochodu i moich dorosłych rozmówców? Potrzeba przestrzeni, w której mogą pielęgnować swoją męskość. A czy samochód, przedmiot uważany za wyjątkowo „męski”, nie jest najlepszym do tego miejscem? Tu mogą doładować swoje baterie. Z dala od domowych, zawodowych problemów i obowiązków, w miejscu zupełnie bezpiecznym, w którym to oni mają pełną władzę i 100% kontroli.
Dziewczyny! Jak faceta nie ma przez 2 godziny i siedzi w aucie… niech siedzi! Wróci do Was wypoczęty, stęskniony i gotowy do zabawiania dzieci ;)
Justyna Kołodziejczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz