24 lutego 2015

Czego uczą klocki Lego?

Choć może to zabrzmieć banalnie, życie składa się z serii doświadczeń. Do jednych przywiązujemy mniejszą wagę niż do innych, ale to kim jesteśmy, jak myślimy o świecie i jak go postrzegamy – jest wypadkową doświadczeń wielkich i tych zupełnie malutkich. Każde czegoś nas uczy – i o nas samych i o świecie. Czego nauczyła mnie wystawa klocków LEGO?

NAUKA NR 1 – Wystawa była promowana na co drugim bilboardzie i w co czwartej audycji radiowej. Efektem – mimo starannie dobranego terminu, w którym inni mieli nie mieć czasu (błędne założenie startowe) – jest kolejka

NAUKA NR 2 – Trzeba było kupić bilety online. Weszlibyśmy bez kolejki tak jak duże grono bardziej przewidujących osób.
(jesteśmy konserwatywnymi naiwniakami)

NAUKA NR 3 – 90% dzieci ogląda wystawę przez ekran smartfona lub tabletu, robiąc przy tym setki zdjęć. Po co im tyle zdjęć? Co z nimi potem zrobią?
(zanotowane do sprawdzenia)

NAUKA NR 4 – Dorośli też robią masy zdjęć. Bardzo profesjonalnymi aparatami. Prowadzą blogi? Są dziennikarzami? Wrzucają na fejsa? 
(hipotezy do sprawdzenia w domu)

NAUKA NR 5 – Nie rozpoznaję części postaci, w których dzieci ewidentnie doskonale się orientują. Pomocny (na oko) 5-latek uprzejmie informuje, nieco sepleniąc, że to seria Hero Factory.
(zaległości do nadrobienia)

NAUKA NR 6 – Od serii dla dziewczynek wieje nudą. Nikt przy nich nie stoi, nikt nie wznosi okrzyków zachwytu. Wszystko różowe, nieruchome, nijakie. 
(w tym obszarze bez zmian :()

NAUKA NR 7 – 100% dzieci co pewien czas informuje rodziców jęcząco-błagalnym głosem, że oni nie mają taaakiego zestawu i taaakiej postaci i że baaaaardzo chcieliby mieć.
(ciekawe czy na ten właśnie efekt liczyli organizatorzy i czy pod koniec wystawy będzie sklep)

NAUKA NR 8 – Oczywiście że na taki efekt liczyli i że jest sklep! A w sklepie ogonek z pudłami klocków, pustoszejące portfele, uśmiechnięte buzie dzieci, skrzywione miny mam i roziskrzone oczy tatusiów.
(w tym obszarze też bez zmian :))

I jaka z tego nauka na mój temat? Oczywiście taka, że jestem wścibska i ciekawska :). Ale nie ma tego złego… na szczęście czyni to ze mnie całkiem sensowną badaczkę :). 


Klaudyna Kamińska




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz