17 marca 2015

A co jak nie każdy kłamie?

Co jak już nawet założymy, że no dobra, nie każdy chce przed nami ukrywać prawdę, i trafimy na osobę, która powie wszystko. Bo się polubimy, bo będziemy do siebie podobne. Bo mamy tak samo na imię. Albo jakaś inna tego typu sytuacja. To co wtedy z naszym firmowym hasłem „wszyscy kłamią”? Czy wtedy badania pozadeklaracyjne mają jakiś sens?

Na ostatnim badaniu po raz kolejny natknęłam się na wyrażone wprost oczekiwanie: gdzie masz te ankiety, które będę wypełniać? Z pełną wiarą w to, że najlepiej będzie rozmawiać o przebiegu badania już po jego zakończeniu, postanowiłam wrócić do tego pytania pod koniec spotkania.

Tymczasem idziemy razem na zakupy, przeglądamy w Internecie przepisy, gotujemy, jemy. Na koniec gadamy o trudnościach, jakie dziewczyna miała na każdym etapie. I wiecie co? Nie miała prawie żadnych. Jej zdaniem oczywiście. W rzeczywistości miała tyle, że cieszyłam się, że wszystko się nagrywa, bo inaczej mogłyby być problemy z zapamiętaniem ;)

I żeby była jasność – nie chodzi o to, że nie chciała mi powiedzieć, że coś było nie tak, bo by wyszło, że się nie zna, nie umie, nie ma doświadczenia. Już na początku naszego spotkania opuściła tę gardę, przyznając, że kuchnia nie jest jej rajem. Ona po prostu nie zdawała sobie sprawy z różnego rodzaju problemów, jakie ją spotykają – potraktowała je, jako oczywistych towarzyszy gotowania, nie zauważyła, zdefiniowała jako rodzaj swojego upośledzenia, a nie obiektywną trudność. A w tym wszystkim chodzi o to, że wcale tak nie musi być!

Czy nie miała trudności? Miała – to, jakiego rodzaju i w jakich momentach ważne jest dla naszych klientów. Gdyby nie obserwacja tu i teraz, moim wynikiem byłoby stwierdzenie, że produkt nie ma słabości. Dziewczyna, chociaż pełna dobrej woli, nie powiedziałaby mi o żadnych, bo najnormalniej w świecie ICH NIE ZAUWAŻYŁA. Dokładnie tak samo, jak każdy z nas w swojej codzienności nie zauważa całej masy małych barier…

I po co tu przeprowadzać ankietę w takich idealnych do prawdziwego badania warunkach? (ankietę, którą, swoją drogą, informatorka, w obliczu namacalnych dowodów, które przedstawiłam po spotkaniu, uznała za niedoskonałe narzędzie ;) ).

A teraz krótki teścik ;) Sprawdźcie sobie jak Wasze kuchnie wyglądają na zdjęciach - wtedy serio lepiej widać wszystkie braki. I to, jak bardzo różnią się od obrazu tych kuchni, jaki mamy w głowach.


Marta Marcjanik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz