Ostatnio, jadąc taksówką, rozmawiałam z taksówkarzem o zupełnie prozaicznych rzeczach – o pogodzie, o samochodach i o najbardziej gorącym temacie – o korkach po zamknięciu Mostu Łazienkowskiego. Po kilku minutach rozmowy Pan zupełnie naturalnie stwierdził, że jestem bardzo miłą i poukładaną dziewczyną, że nie mam fiu-bdźiu w głowie. Ja i moje podbudowane ego staraliśmy się zatem dowiedzieć, skąd w ogóle taki wniosek. „Wie Pani, każdy ma w sobie takiego diabła, ale Pani swojego wyjątkowo potrafi kontrolować”.
Cała podróż zajęła nam 14 minut, a taksówkarz potrafił stworzyć w swojej głowie mój obraz (oczywiście bardzo trafny obraz ;-)). Czasu miał bardzo mało (warto podkreślić, że nasi badacze na rozmowę mają go jednak znacznie więcej…). Ale pomyślcie – skoro z rozmowy o pogodzie zupełnie „zwykły człowiek” był w stanie wpisać mnie w jakieś ramy, stworzył w głowie profil mojej osoby – to co potrafią badacze, którzy od wielu lat są szkoleni, żeby ze zwykłej rozmowy wyciągać wnioski, które potem będą przekładać na analizy strategiczne. To jest dopiero wyciąganie z człowieka wszystkiego w taki sposób, że nawet się nie zorientuje. Badacze wychodzą z głową pełną najróżniejszych danych, opisów, gestów, słów, a osoba, z którą prowadzimy badanie na koniec jeszcze przeprasza, że jest taka nudna… Można poznać człowieka w 7 kilometrów, podczas rozmowy w aptece, gdy ta wybiera leki przeciwbólowe, i w każdym innym miejscu – jeśli tylko ma się otwarty umysł.
Agnieszka Dąbrowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz