10 kwietnia 2015

Ale dlaczego mam tam iść?



Grafiki na drzwiach toalet bywają różne. Są kółka i trójkąty. Są ludziki w spodniach lub w sukienkach. Są ludziki na wózkach, samodzielne, albo towarzyszące innym ludzikom. Ale prawie nigdzie nie ma ludzików dzieci? Czemu?

Kiedy dzieci stają się pełnoprawnymi użytkownikami toalet publicznych???

Siedząc w hotelowej restauracji przez długi czas obserwowałam bawiącego się chłopca. Rezolutny, wygadany. Na pewno chłopięco łobuziakowaty gdy zagadywał siedzących w restauracji gości.

Równie łobuziakowaty i rezolutny był gdy protestował prowadzony do damskiej toalety.

- Pójdziesz ze mną do damskiej toalety.
- Ale dlaczego mam tam iść?
- Bo jesteś tylko małym chłopcem i możesz tam wejść.
- Ale ja jestem mężczyzną i chcę wejść do MOJEJ łazienki.
- Ale ja tam z Tobą nie wejdę, bo nie jestem mężczyzną.
- Ale ja jestem, skoro Ty nie możesz wejść ze mną, to ja nie mogę wejść z Tobą.
- Koniec dyskusji.

Zostałam sama ze smutną refleksją: dzieci i ryby głosu nie mają? Czemu dorosłym najłatwiej jest powiedzieć „koniec dyskusji” zamiast tłumaczyć?

Ich zdanie jest przecież często bardziej decyzyjne niż zdanie ich rodziców. Skoro dzieci wywierają tak duży wpływ na codzienne zakupy swoich rodzin, czemu ich potrzeby fizjologiczne są zupełnie pomijane w przestrzeni publicznej? Zarówno przez dorosłych decydujących do jakiej toalety wchodzą, jak i miejsc publicznych, które nie oferują im oddzielnych toalet.

Może to wyda się śmieszne, ale pewnie toaleta dla dzieci rozwiązałaby wiele krępujących sytuacji rodzic-dziecko w toalecie. Szczególnie to zakłopotanie ojców wychodzących z toalety z córkami.

Toaleta dla dzieci jest takim LUKSUSEM, że gdy spotkałam taką podczas badania w jednym z centrum handlowym, to zrobiłam kilkanaście zdjęć. Zresztą ta toaleta zainspirowała mnie do wielu rekomendacji dotyczących prorodzinności tego centrum ☺

Agnieszka Narwojsz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz