W toku różnych zawirowań projektowych często zdarza nam się czytanie raportów innych agencji badawczych. Zazwyczaj jest w nich sporo wyników, ale równie często na poziomie wyników analiza się kończy. I zostajemy z trzema personami i jeszcze większą liczbą pytań, niż przed badaniem...
Czytamy sobie taki raport i zadajemy odwieczne pytanie: CO Z TEGO?
Tutaj zgadzamy się z Zimbardo i innymi psychologami – wniosek, dzięki któremu nie można tworzyć wizji przyszłości, jest wnioskiem wątpliwej jakości. I szkoda czasu, żeby to czytać ;) W trosce o czas własny i czas naszych Klientów, dbamy o to, żeby wnioski były tylko najwyższej jakości. Czyli takie, na podstawie których potrafimy przewidzieć co i jak się dalej wydarzy albo zaproponować różnego rodzaju rozwiązania dla marki albo produktu.
Jeśli okazuje się, że wniosek nie jest WNIOSKIEM, i nie da się na jego podstawie stworzyć rekomendacji, to znaczy, że zamiast „wyślij” klikamy „usuń”. I myślimy od nowa.
trudno jest sie zegnac z wynikami - ale .. jezeli nie wnosza rozumienia, mozliwosci przywidywania - sa tylko chwastami i.. nalezy usuwac.. nawet jezeli boli... mysle, ze sa 2 strategie u bardziej doswiadczonych badaczy - wiecej wyciagaja wnioskow z danych i... wiecek kasuja
OdpowiedzUsuńNa szczęście te strategie nie są sprzeczne ;) I na szczęście część procesu eliminacji może dziać się już w głowie. Dzięki temu jest jeszcze trzecia strategia - bardziej doświadczeni badacze piszą szybciej ;)
Usuń