12 sierpnia 2015

Co ma herpetofobia do badań jakościowych?

Jakiś czas temu Klaudyna pisała, że do serca informatorów można trafić przez żołądek. Takich dróg jest kilka, jednak moją ulubioną jest zdobycie sympatii ich czworo (i nie tylko) nożnych pupilów.Nieraz, gdy wchodzę do mieszkania na umówione spotkanie wita mnie psiak, który szczekaniem ogłasza przyjście „obcego”. No właśnie – obcego. 
Zwierzęta od razu dają znać kto swój, kto nie. Z ludźmi tak łatwo nie jest – do każdego człowieka trzeba znaleźć inny klucz dotarcia. Ale skoro Twój ukochany psiak leży na kolanach badaczki, a kociak łasi się do niej, prosząc o kolejną dawkę pieszczot – to czego Ty miałbyś się obawiać?- Kizia wyjątkowo szybko przyzwyczaiła się do Ciebie… a ona zna się na ludziach :) 
Domowe zwierzaki to moi mali pomocnicy. Im szybciej mnie zaakceptują, tym większą mam pewność, że zrobią to i domownicy. To kolejny plus badań w naturalnym środowisku - Informatorzy mają więcej czasu i możliwości obdarzyć nas zaufaniem, a to przekłada się na większą otwartość i szczerość z ich strony.
PS. Muszę przyznać, że nie wszystkie pupile chcą ze mną współpracować... Próbowałam zaprzyjaźniać się z żółwiami, rybkami, chomikami, wężami, legwanem i… pająkami. W szczególności te ostatnie nie okazywały wylewnie uczuć ;) Ale już sama ciekawość z mojej strony i brak paniki na ich widok były dobrym znakiem dla informatorów, że badacz to „swój człowiek”.


Justyna Kołodziejczyk




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz