Podczas pierwszego mojego starcia
z projektem robionym w Izmałkowa Consulting spotkałam się z nową definicją pojęcia
„segmentacja” – która nie jest tylko
określeniem podziału demograficznego,- znanego mi z socjologii, ale jest OBRAZEM WYŁANIANYM Z ROZMÓW, OBSERWACJI INFORMATORÓW, które poza podziałem
demograficznym łączy się z podziałem psychograficznym.
Taki obraz pozwala najlepiej
zrozumieć otaczający świat, pozwala także dostosować w myśleniu marketingowym
produkt do REALNEJ, PRAWDZIWEJ grupy odbiorców, która nie jest kreowana na
potrzeby rynku przez liczby i procenty, ale buduje się dzięki obserwacji
wyglądu, zachowań, postaw, niewerbalnych komunikatów faktycznych użytkowników.
Segmentację nie jest łatwo
stworzyć, należy brać pod uwagę i DEKLARACJĘ i RZECZYWISTOŚĆ – czyli słowa,
zdania, wrażenia informatorów, oraz ich zachowanie poddane analizie obserwacji
badacza – co dopiero daje, jak wspomniałam realny obraz konkretnych osób.
Czasami jednak sami informatorzy
w rozmowach zwracają uwagę na nietypową segmentację – zjawisko, które nie
wiedzą jak określić, zdając sobie jednak sprawę z jego istnienia.
Na właśnie taką nietypową segmentację,
zwróciła mi uwagę jedna z informatorek w trakcie badania. Podczas rozmowy przed
kolejną częścią spotkania informatorka opowiedziała mi, jak mocno i dosadnie
dostrzega podział ZAUWAŻALNY WŚRÓD OSÓB WYCHODZĄCYCH Z PSAMI NA SPACER do
pobliskiego parku.
Jej zdaniem podział ten nie był
prosty – to nie tylko rasy psów, czy płeć osób, które o odpowiednich porach
wyprowadzały swoje czworonogi.
Zauważalna przez informatorkę segmentacja to podział, w którym zmiennymi były rasy psów oraz ich charaktery. Na to nakładał się także sposób spędzania czasu z nimi podczas spacerów przez właścicieli o RÓŻNYM stopniu zamożności.
Wymienione zmienne determinowały fakt tworzenia się grupek, które podczas spacerów ze swoimi psami rozmawiały ze sobą.
Zauważalna przez informatorkę segmentacja to podział, w którym zmiennymi były rasy psów oraz ich charaktery. Na to nakładał się także sposób spędzania czasu z nimi podczas spacerów przez właścicieli o RÓŻNYM stopniu zamożności.
Wymienione zmienne determinowały fakt tworzenia się grupek, które podczas spacerów ze swoimi psami rozmawiały ze sobą.
Informatorka śmiejąc się
zapewniała mnie, że segmentacja taka naprawdę istnieje – jak pisałam wcześniej
– nie umiała jej nazwać, ale odczuwała intuicyjnie podział, który jest
wyróżniony ze względu na pewne atrybuty.
Co ciekawe jej pies – „Lucky” – wiecznie
radosny i bezkompleksowy w zawieraniu nowych znajomości, które czasem kończyły
się gryzącą konfrontacją a czasem przyjaźnią na całe życie, niezależnie od
gatunku pozostawał WYJĄTKOWO w kilku segmentach… co jest ewenementem, ponieważ
nigdy nie zdarzało się, by ktoś przyporządkowany był do kilku segmentów, lub funkcjonował ponad nimi J
Dorota Morkowska
Dorota Morkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz