17 listopada 2015

Hierarchia ważności według aportowania kości

Podczas pierwszego mojego starcia z projektem robionym w Izmałkowa Consulting spotkałam się z nową definicją pojęcia „segmentacja” –  która nie jest tylko określeniem podziału demograficznego,- znanego mi z socjologii, ale jest OBRAZEM WYŁANIANYM Z ROZMÓW, OBSERWACJI INFORMATORÓW, które poza podziałem demograficznym łączy się z podziałem psychograficznym.
Taki obraz pozwala najlepiej zrozumieć otaczający świat, pozwala także dostosować w myśleniu marketingowym produkt do REALNEJ, PRAWDZIWEJ grupy odbiorców, która nie jest kreowana na potrzeby rynku przez liczby i procenty, ale buduje się dzięki obserwacji wyglądu, zachowań, postaw, niewerbalnych komunikatów faktycznych użytkowników.
Segmentację nie jest łatwo stworzyć, należy brać pod uwagę i DEKLARACJĘ i RZECZYWISTOŚĆ – czyli słowa, zdania, wrażenia informatorów, oraz ich zachowanie poddane analizie obserwacji badacza – co dopiero daje, jak wspomniałam realny obraz konkretnych osób.
Czasami jednak sami informatorzy w rozmowach zwracają uwagę na nietypową segmentację – zjawisko, które nie wiedzą jak określić, zdając sobie jednak sprawę z jego istnienia.
Na właśnie taką nietypową segmentację, zwróciła mi uwagę jedna z informatorek w trakcie badania. Podczas rozmowy przed kolejną częścią spotkania informatorka opowiedziała mi, jak mocno i dosadnie dostrzega podział ZAUWAŻALNY WŚRÓD OSÓB WYCHODZĄCYCH Z PSAMI NA SPACER do pobliskiego parku.
Jej zdaniem podział ten nie był prosty – to nie tylko rasy psów, czy płeć osób, które o odpowiednich porach wyprowadzały swoje czworonogi.
Zauważalna przez informatorkę segmentacja to podział, w którym zmiennymi były rasy psów oraz ich charaktery. Na to nakładał się także sposób spędzania czasu z nimi podczas spacerów przez właścicieli o RÓŻNYM stopniu zamożności.
Wymienione zmienne determinowały fakt tworzenia się grupek, które podczas spacerów ze swoimi psami rozmawiały ze sobą.
Informatorka śmiejąc się zapewniała mnie, że segmentacja taka naprawdę istnieje – jak pisałam wcześniej – nie umiała jej nazwać, ale odczuwała intuicyjnie podział, który jest wyróżniony ze względu na pewne atrybuty.

 Co ciekawe jej pies – „Lucky” – wiecznie radosny i bezkompleksowy w zawieraniu nowych znajomości, które czasem kończyły się gryzącą konfrontacją a czasem przyjaźnią na całe życie, niezależnie od gatunku pozostawał WYJĄTKOWO w kilku segmentach… co jest ewenementem, ponieważ nigdy nie zdarzało się, by ktoś przyporządkowany był do kilku segmentów, lub funkcjonował ponad nimi J

Dorota Morkowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz