30 września 2014

Kolonoskopia

Badania jakie przeprowadzamy mają różnorodną tematykę. Mi najłatwiej robi się spożywkę. Rozmowa o dżemach, sokach czy  majonezie zazwyczaj jest miła, łatwa i przyjemna. Ludzie są otwarci. Chętnie opowiadają o swoich doświadczeniach. Jeszcze chętniej narzekają.

Ale są też tematy, które nie są już takie gładkie. Zawsze mi się wydawało, że o pieniądzach i zdrowiu rozmawia się ewentualnie w gronie rodzinnym. No może w pewnym wieku narzeka się pod gabinetem lekarskim. Ale przecież nie będzie się mówiło tak intymnych szczegółów życia jakiejś obcej babie.

Idąc z takim przekonaniem (wynikającym ze stereotypów niestety) nastawiam się, że takie rozmowy będą trudne. Przygotowuję się. Włączam najwyższy tryb empatii i uśmiech nr. 5.

I jakie jest moje zaskoczenie gdy informatorzy bez skrępowania mówią o stanie swojego konta i żołądka…

Chyba największym zaskoczeniem w tej tematyce była rozmowa z emerytowanym wykładowcą. Podczas obserwacji w przychodni zaczęliśmy rozmawiać o jego zdrowiu. Padło hasło: kolonoskopia. Jakby nie patrzeć wstydliwy i mało przyjemny temat. Kombinuję jakby tu zadać pytanie, żeby go nie urazić. I wtedy informator ku mojemu wielkiemu zdumieniu wyciąga ze swojej teczki, SWÓJ tomik poezji i na cały głos recytuje mi znajdujący się tam wiersz: KOLONOSPOPIA. Moja mina była bezcenna. I na pewno nie był to uśmiech numer 5 i empatia, ale karp i szczęka na ziemi :)

Niektóre trudne tematy są trudne tylko w naszej głowie. 

Agnieszka Narwojsz

2 komentarze:

  1. Nie bójmy się pytać! Kto pyta, nie błądzi. :) Chociaż faktycznie czasami zdarza się kogoś urazić... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest doskonały dowód na to że wszyscy szukają ..słuchaczy.. to jest sukces naszych badań :) ludzie lubią rozmawiać o sobie.. wtedy wystarczy tylko obok nich być.. i miec otwarte uszy :)

    OdpowiedzUsuń